Kategoria: Koronawirus
W Unii Europejskiej trwa dyskusja nad przyjęciem dyrektywy zapewniającej pracownikom prawo do bycia offline. Zarówno Komisja Europejska, jak i Parlament Europejski zwracają uwagę, że w sytuacji, gdy w okresie pandemii prawie co trzeci europejski pracownik pracuje zdalnie, konieczne jest zagwarantowanie rozwiązań prawnych i organizacyjnych, które pozwolą rozdzielić życie zawodowe od prywatnego. Prawo do bycia offline ma oznaczać m.in. zakaz odbierania maili czy telefonów służbowych po godzinach pracy.
Kontrowersje wokół prawa do bycia offline
Pomysł wzbudził mieszane emocje. Ma swoich zwolenników, jak i przeciwników, którzy zwracają uwagę, że już aktualne regulacje związane z pracą w godzinach nadliczbowych są wystarczające. Inni podkreślają, że nowa regulacja może doprowadzić do wzrostu biurokracji, braku pewności ciągłości działania (na przykład w przypadku awaryjnych sytuacji i braku kontaktu z kluczowym pracownikiem), czy nawet redukcji etatów.
Niezależnie od tego, czy i w jakim kształcie zostaną przyjęte nowe przepisy, już dzisiaj, po miesiącach epidemii, nie ma wątpliwości, że organizacja pracy zdalnej to wyzwanie, z którym nie wszyscy pracodawcy sobie poradzili.
Nieplanowane godziny nadliczbowe
Jakkolwiek praca zdalna to skuteczne i bezpieczne narzędzie organizacji pracy w dobie pandemii, o tyle rodzi problemy, których skutki mogą mieć długofalowy efekt. Po pierwsze, często brakuje jasnych procedur potwierdzania rozpoczynania i kończenia pracy. W konsekwencji, przełożeni nie wiedzą, ile godzin przepracowali podwładni. Zapominają przy tym, że praca zdalna nie zwalnia pracodawcy z obowiązku prowadzenia ewidencji czasu pracy. W dłuższej perspektywie może okazać się, że pracownicy zgłoszą roszczenia o rozliczenie godzin nadliczbowych. Należy pamiętać, że praca w godzinach nadliczbowych wymagają wydania polecenia służbowego, ale w orzecznictwo sądowym od lat przyjmuje się , że może mieć ono charakter dorozumiany. Oznacza to, że przełożony, który ma świadomość, że jego pracownik pracuje w godzinach nadliczbowych i nie reaguje, akceptuje ten fakt. To wystarczy aby uznać, że pracownik świadczył pracę w godzinach nadliczbowych. W skrajnych przypadkach może to jednak prowadzić do naruszenia prawa do odpoczynku dobowego, czy 11 godzin przerwy od pracy.
Nadzór nad jakością pracy
Drugim istotnym problemem jest nadzór nad jakością pracy i sposobem wykonywania powierzonych zadań. W relacji pracownik – przełożony, z punktu widzenia oceny pracy, priorytetowe znaczenia ma jakość wydawanych poleceń i przekazanie pracownikowi jasnych wytycznych lub procedur. Nie mając bezpośredniego nadzoru nad pracownikiem w pracy zdalnej, przełożeni tym bardziej muszą zadbać o jasne reguły. Braki w tym zakresie mogą utrudnić, a nawet uniemożliwić, skuteczne postawienie pracownikowi zarzutu popełnienia błędów czy przeoczeń. Może mieć to pierwszoplanowe znaczenie, gdy pracodawca podejmie decyzję o wypowiedzeniu pracownikowi umowy.
Czas na ewaluację
Z tej perspektywy widać, że niezależnie od tego, co w najbliższych miesiącach może pracodawcom zaoferować ustawodawca unijny lub polski w zakresie pracy zdalnej, ustalenie podstawowych reguł organizacji pracy nie powinno dłużej czekać. Kilka miesięcy funkcjonowanie w nadzwyczajnych warunkach są wystarczającym okresem do tego, by zdefiniować problemy i wdrożyć odpowiednie rozwiązania prawne i zarządcze.
Karolina Kołakowska, adwokat w Kancelarii Brzezińska Narolski Adwokaci, ekspert z zakresu indywidualnego i zbiorowego prawa pracy oraz ochrony danych osobowych, trener i szkoleniowiec.